piątek, 12 grudnia 2014

Rozdział 2. Niech cię szlag!

      Nie mogłam zaprotestować. A czy ja cokolwiek mogłam zadecydować przy tak panoszącym się mężczyźnie? Robił co chciał, miał moje zdanie na temat tego, co teraz robi, po prostu gdzieś. Gdybym nie przerwała pocałunku, pewnie zaszłoby to dalej, niż bym tak naprawdę chciała. Spojrzał na mnie tylko tym swoim przenikliwym wzrokiem, pozwalając łaskawie, żebym oparła głowę na jego ramieniu. Głaskał delikatnie moje włosy, od czasu do czasu przesuwając dłuższy kosmyk między palcami. Mimo całej tej zwariowanej sytuacji... czułam się nadzwyczajnie dobrze, chociaż jakiś cichy głosik z tyłu mojej głowy cały czas powtarzał, że to jakieś urojone fanaberie. Jedyną myślą bądź osobą, która podtrzymywała mnie przy zdolności trzeźwego myślenia, był mój brat. Westchnęłam przeciągle.
    - Co tak sapiesz, pociągu ty mój?- powiedział drwiącym tonem, najwyraźniej dobrze się tym bawiąc.
     - Odkąd to się czymkolwiek interesujesz? Człowieku, znasz mnie kilka godzin. Nie mam obowiązku ci się z wszystkiego spowiadać- warknęłam w odpowiedzi, pokazując mu język. Pewnie gdyby dalej brnął z dociekliwymi pytaniami o moje prywatne życie, źle by się to dla niego skończyło. Oj tak. Nigdy nie lubiłam się dzielić z innymi moimi osobistymi problemami, a co dopiero mówić o takiej osobie jak Mario. Znałam go dopiero kilkanaście godzin, a już teraz wiem, że jeśliby miał takową ochotę, mógłby się rzucić na każdą dziewczynę po kolei. Ale ja nie miałam najmniejszego zamiaru być jego kolejną 'zdobyczą'.
   - Chcesz mnie zdenerwować, kochana?-zapytał zachrypniętym głosem, prowokując mnie jeszcze bardziej.
   - Niech cie szlag, Gotze- mruknęłam, aż przeszły mi ciarki po plecach. Uniosłam jego brodę na wysokość, która pozwalała mi spojrzeć mu prosto w oczy. Jego pewność siebie zbiła moje postanowienie o byciu taką grzeczną... Zamrugałam szybko powiekami, mając głupie wrażenie, że tym razem to ja zrobiłam coś, czego zrobić nie powinnam.
   - I to chciałem usłyszeć z twoich namiętnych ust, moja droga!-krzyknął uradowany niczym małe dziecko, całkowicie ignorując to, że miałam ochotę mu przywalić. Pewnie teraz połowa stewardes stoi pod drzwiami do naszego przedziału w samolocie i podsłuchuje, czy aby na pewno nie przegapiły czegoś ciekawego. Zaczął majstrować przy monitorze do oglądania filmów, mając mnie gdzieś. Chyba.
   - Jakaś ckliwa komedia romantyczna czy też pełen krwi horror?- spytał przeciągle, akcentując każdą sylabę- Jessica pewnie wybrałaby komedię chórem z Marco, ale...
   - Jaka Jessica?- uniosłam jedną brew ku górze. Znałam taką jedną dziewczyną, która była mi bardzo bliska. Serce zadudniło mi szybciej, chociaż to i tak mało możliwe, żeby to była akurat ona. Dyskretnie przygryzłam wargę, próbując mu nie zmącić po raz kolejny w głowie moim złym humorkiem.
   - Poczekaj... Jak to na miała na nazwisko... Walker... Tak, Jessica Walker!
  Uciekłam wzrokiem na bok, żeby nie widział mojego zarówno jak i zdziwionego, i przestraszonego spojrzenia. Ona jako jedyna potrafiła mnie zrozumieć, podtrzymać w trudnych chwilach. A ta rozłąka kilka lat temu była jedną z gorszych decyzji w moim życiu.
    - Miło mi będzie ją poznać, jeśli twój przyjaciel zechce się pojawić na lotnisku- puściłam do niego porozumiewawczo oko, żeby nic nie dać jak na razie po sobie poznać.
    - O ile wstanie po udanej, piątkowej imprezie- mruknął, kręcąc głową. Włączył w końcu ten durny film, na który już całkowicie straciłam ochotę. Byłam teraz myślami zupełnie gdzie indziej, gdzieś na jednej z ulic Dortmundu. Nie dość, że odwiedzę mojego ukochanego brata, to jeszcze będę miała okazję spotkać się z moją przyjaciółką. Mario znudził się chyba równie szybko jak ja brakiem akcji, bo zaczął obsypywać pocałunkami moje nagie ramię. Zamruczałam zadowolona, zakopując gdzieś głęboko wszystkie moje złe doświadczenia z takimi facetami jak on. A może tym razem szczęście się do mnie uśmiechnie?
   - Nigdy nie spotkałem tak fascynującej kobiety jak ty...
   - Co ty nie powiesz?
  Teraz to ja zapraszałam go do pocałunku.

                                               ******
Trochę krótki, ale tak naprawdę taki planowałam go zrobić od samego początku. I jak wrażenia? ^^ Mam nadzieję, że spodobał wam się równie mocno jak i rozdział I. :) 

7 komentarzy:

  1. świetny! :D jeżeli miałabyś ochotę to zapraszam do siebie. ;) http://milosc-milosci-nierowna-bvb.blogspot.com/
    P S Czekam na kolejny, spotkanie z Jessicą i oczywiście Kubą! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooo nowy rozdział <3
    Supeeeer :)
    Czekam na nowy ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. Super ❤
    Jestem ciekawa co się stanie później 😊
    Czekam na nexta 😉
    Buźka :*

    OdpowiedzUsuń
  4. mam ochotę Ci ukatrupić za to, że takie krótkie, bo się wciągam, a tu koniec :(((((((
    Czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  5. To jest wspaniałe. ;)
    Czekam na kolejny. :D

    OdpowiedzUsuń
  6. To dopiero 2 rozdział, a ja już jestem pod wielkim wrażeniem <3 Cudo *.*

    OdpowiedzUsuń