- Co tak sapiesz, pociągu ty mój?- powiedział drwiącym tonem, najwyraźniej dobrze się tym bawiąc.
- Odkąd to się czymkolwiek interesujesz? Człowieku, znasz mnie kilka godzin. Nie mam obowiązku ci się z wszystkiego spowiadać- warknęłam w odpowiedzi, pokazując mu język. Pewnie gdyby dalej brnął z dociekliwymi pytaniami o moje prywatne życie, źle by się to dla niego skończyło. Oj tak. Nigdy nie lubiłam się dzielić z innymi moimi osobistymi problemami, a co dopiero mówić o takiej osobie jak Mario. Znałam go dopiero kilkanaście godzin, a już teraz wiem, że jeśliby miał takową ochotę, mógłby się rzucić na każdą dziewczynę po kolei. Ale ja nie miałam najmniejszego zamiaru być jego kolejną 'zdobyczą'.
- Chcesz mnie zdenerwować, kochana?-zapytał zachrypniętym głosem, prowokując mnie jeszcze bardziej.
- Niech cie szlag, Gotze- mruknęłam, aż przeszły mi ciarki po plecach. Uniosłam jego brodę na wysokość, która pozwalała mi spojrzeć mu prosto w oczy. Jego pewność siebie zbiła moje postanowienie o byciu taką grzeczną... Zamrugałam szybko powiekami, mając głupie wrażenie, że tym razem to ja zrobiłam coś, czego zrobić nie powinnam.
- I to chciałem usłyszeć z twoich namiętnych ust, moja droga!-krzyknął uradowany niczym małe dziecko, całkowicie ignorując to, że miałam ochotę mu przywalić. Pewnie teraz połowa stewardes stoi pod drzwiami do naszego przedziału w samolocie i podsłuchuje, czy aby na pewno nie przegapiły czegoś ciekawego. Zaczął majstrować przy monitorze do oglądania filmów, mając mnie gdzieś. Chyba.
- Jakaś ckliwa komedia romantyczna czy też pełen krwi horror?- spytał przeciągle, akcentując każdą sylabę- Jessica pewnie wybrałaby komedię chórem z Marco, ale...
- Jaka Jessica?- uniosłam jedną brew ku górze. Znałam taką jedną dziewczyną, która była mi bardzo bliska. Serce zadudniło mi szybciej, chociaż to i tak mało możliwe, żeby to była akurat ona. Dyskretnie przygryzłam wargę, próbując mu nie zmącić po raz kolejny w głowie moim złym humorkiem.
- Poczekaj... Jak to na miała na nazwisko... Walker... Tak, Jessica Walker!
Uciekłam wzrokiem na bok, żeby nie widział mojego zarówno jak i zdziwionego, i przestraszonego spojrzenia. Ona jako jedyna potrafiła mnie zrozumieć, podtrzymać w trudnych chwilach. A ta rozłąka kilka lat temu była jedną z gorszych decyzji w moim życiu.
- Miło mi będzie ją poznać, jeśli twój przyjaciel zechce się pojawić na lotnisku- puściłam do niego porozumiewawczo oko, żeby nic nie dać jak na razie po sobie poznać.
- O ile wstanie po udanej, piątkowej imprezie- mruknął, kręcąc głową. Włączył w końcu ten durny film, na który już całkowicie straciłam ochotę. Byłam teraz myślami zupełnie gdzie indziej, gdzieś na jednej z ulic Dortmundu. Nie dość, że odwiedzę mojego ukochanego brata, to jeszcze będę miała okazję spotkać się z moją przyjaciółką. Mario znudził się chyba równie szybko jak ja brakiem akcji, bo zaczął obsypywać pocałunkami moje nagie ramię. Zamruczałam zadowolona, zakopując gdzieś głęboko wszystkie moje złe doświadczenia z takimi facetami jak on. A może tym razem szczęście się do mnie uśmiechnie?
- Nigdy nie spotkałem tak fascynującej kobiety jak ty...
- Co ty nie powiesz?
Teraz to ja zapraszałam go do pocałunku.
******
Trochę krótki, ale tak naprawdę taki planowałam go zrobić od samego początku. I jak wrażenia? ^^ Mam nadzieję, że spodobał wam się równie mocno jak i rozdział I. :)
świetny! :D jeżeli miałabyś ochotę to zapraszam do siebie. ;) http://milosc-milosci-nierowna-bvb.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńP S Czekam na kolejny, spotkanie z Jessicą i oczywiście Kubą! :D
Ooo nowy rozdział <3
OdpowiedzUsuńSupeeeer :)
Czekam na nowy ;3
Super ❤
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa co się stanie później 😊
Czekam na nexta 😉
Buźka :*
Supper!!!
OdpowiedzUsuńmam ochotę Ci ukatrupić za to, że takie krótkie, bo się wciągam, a tu koniec :(((((((
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny!
To jest wspaniałe. ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny. :D
To dopiero 2 rozdział, a ja już jestem pod wielkim wrażeniem <3 Cudo *.*
OdpowiedzUsuń